W świetle "rewelacji" Piskorskiego, dążenie Hejdżuda, by pierwsze 15 lat tylko mignęło nam przed oczami, tak abyśmy nie zdążyli przyjrzeć się bliżej "owocnej" współpracy KLD z CDU, staje się w pełni zrozumiałe.

        Premier rządu i członkowie PKW rżną głupa, więc propagandowy spot nadal spokojnie sobie grasiuje w prorządowych mediach. Jedną zagadką do rozwiązania przez organy ścigania, będzie w przyszłości sprawa umów i szczegółowego rozdysponowania tych 7-miu milionów, pomiędzy poszczególnych beneficjentów: twórców pod względem "artystycznym", podmiotów bezpośrednio zaangażowanych w produkcję i dystrybucję, lektorów oraz osób, których wizerunek wykorzystano w spocie. Przecież Paul McCartney nie jest jedyną osobą, która tam występuje. Co prawda mniej sławni, ale jednak tam występują: i Edyta Wojtczak i wiele innych nieznanych bliżej osób a także nieżyjący już Jan Suzin. Do tego niektóre fragmenty budzą podejrzenie, że były wzięte z innych materiałów, do który prawa mogły mieć inne firmy bądź osoby.

       Nie mniej zagadkowy, od pierwszych "15 lat świetlnych", wydaje się dobór tematów w drugim, tym unijnym, wątku, który można uznać za kolejne: "10 lat do prześwietlenia"! Ale już początkowa scenka spota budzi ogromne watpliwości. Oto okazuje się, że tak okrzyczane, przełomowe podobno, wydarzenia z lat 1989 - 1990 nie zasłużyły sobie, w oczach decydentów, pomysłodawców i twórców, na uznanie - choć podział czasowy został ustalony jednoznacznie:

III RP przed wstąpieniem i III RP po wstąpieniu do UE!

Narzuca się więc pytanie: Dlaczego wstawiając parę znanych prezenterów telewizyjnych na tle napisu "1991", jednoznacznie uznano, że te wcześniejsze dwa lata nie miały istotnego wpływu na wejście do UE? Może dlatego, że rządzili wtedy jacyś przeciwnicy "europejskości", jacyś nieudacznicy, może nawet wrogowie państwa polskiego, którzy zamiast kraj rozwijać, by doganiać inne państwa europejskie, sterowali krajem w zupełnie innym kierunku, spychając go ku przepaści? Zresztą, każdy sam łatwo może sprawdzić, kto w tamtych latach premierował ... i sobie odpowiedzieć na te dylematy. No dobrze, ale w takim razie, co takiego ważnego wydarzyło się w 1991 roku, że Donald Tusk uznał ten właśnie rok za przełomowy, za początek drogi do Unii? Nie podejrzewam, że pod wpływem zamroczenia, za punkt startu uznał utworzenie znienawidzonego przez siebie, rządu Jana Olszewskiego. A więc co ...!!!(?) Na szczęście mamy Wikipedię ... gdzie możemy znaleźć takie kwiatki na temat Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Donalda Tuska:

"Krajowa konferencja założycielskaa odbyła się 29 i 30 czerwca 1990, zaś ugrupowanie formalnie zarejestrowano 9 października tego samego roku. Na czele partii stanął Janusz Lewandowski. W wyborach prezydenckich liberałowie wsparli kandydaturę Lecha Wałęsy ... Swój program KLD określił jako "pragmatyczny liberalizm". Głosił potrzebę prywatyzacji i rozszerzenia zakresu działania wolnego rynku. Opowiadał się za integracją Polski ze strukturami zachodnimi, ostrożnie przeprowadzaną dekomunizacją oraz za neutralnością światopoglądową państwa. Do marca 1991 partia działała jako część federacyjnego wówczas Porozumienia Centrum, które opuścili, gdy na bazie PC powstała jednolita formacja deklarująca nurt chadecki. W 1991 jednocześnie współtworzyła mniejszościowy rząd koalicyjny, na czele którego stał współzałożyciel partii, Jan Krzysztof Bielecki. W skład rządu weszli politycy Kongresu: Janusz Lewandowski(minister przekształceń własnościowych), Henryk Majewski (minister spraw wewnętrznych), Andrzej Zawiślak (przez krótki czas na stanowisku ministra przemysłu). Rzecznikiem prasowym Klubu Parlamentarnego został Andrzej Halicki, doradcą premiera ds. młodzieży Paweł Piskorski, a sprawami kobiet zajmowała się w rządzie Anna Popowicz. 19 maja 1991 nowym przewodniczącym partii został Donald Tusk. Kierowana przez niego partia znalazła się w opozycji wobec rządu Jana Olszewskiego."

       Warto to podkreślić, że w świetle dzisiejszych doniesień tygodnika "Wprost", nabiera dodatkowego znaczenia fakt, że rozstanie KLD z PC nastapiło z powodu opowiedzenia się głównego nurtu Porozumienia Centrum po stronie wartości chrześcijańskich (WIkipedia: "Chrześcijańska demokracja, potocznie chadecja (od skrótu ChD) – nurt w myśli politycznej i społecznej, który pojawił się pod koniec XIX wieku jako odpowiedź myśli katolickiej na rosnące wpływy socjalizmu").

      Tu należy głośno powtórzyć: Donald Tusk wystąpił z PC już wtedy jako zdeklarowany wróg polskiej tradycji, polskich wartości, polskiego katolicyzmu a jednocześnie - jako przyjaciel byłych komunistów, esbeków, agentów, kapusiów, obiecujący łagodne podejście do lustracji, dekomunizacji, deubekizacji! Jeśli w tym momencie przypomnimy sobie o jego ślubie kościelnym tuż przed wyborami w 2005 roku oraz ostatnią wyprawę do Rzymu, gdzie brylował m.in. z towarzyszem Aleksandrem Kwaśniewskim, ściskającym się z Bronisławem Komorowskim oraz z Lechem Wałęsą, to musimy uznać, że nie istnieje taka skala hipokryzji, za pomocą której możliwe byłoby zmierzenie podłości tego człowieka. A przecież musimy jeszcze dodać do tego motywy, jakie legły u podstaw stworzenia propagandowego - wcale nie "unijnego" - spota ...

  Może spróbujmy najpierw przypomnieć sobie pamiętne słowa Jana Pawla II: "W tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło ..."

A cóż nam chciał w tym spocie przekazać "nasz" premier, jak nie podobne "przesłanie":

W tym roku, 1991, i Kongres Liberalno - Demokratyczny się naprawdę zaczął, i Donald Tusk się zaczął i oficjalna przyjaźń z postkomuną się zaczęła, i teatr się zaczął, i kłamstwo się zaczęło ...

Nie powinno więc nikogo dziwić, że teraz wszystkich bohaterów tamtych czasów (z lat 1989 - 1991 i później) odnależliśmy obecnie razem, w Rzymie a także we "wspomnieniach" Pawła Piskorskiego. I wcale - właśnie dokładnie w tym kontekście - nie zastanawiałbym się: "Czy Hejdżud brał ...", ale: "Czy się już wtedy wywiązał ..."??? Bo jeśli nie wywiązał się wtedy, to wywiązuje się także teraz i przez wszystkie poprzednie lata to robił! A jest taka możliwość, gdyż niemiecka partia chrześcijańsko-demokratyczna CDU mogła wspierać ludzi, którzy chcieli tworzyć Kongres Liberalno - Demokratyczny, funkcjonujący w ramach Porozumienia Centrum, osadzony światopoglądowo po stronie chadecji. Natomiast ustawienie się po stronie komuny, mogło takie wsparcie przerwać. Tylko że w tym momencie pojawia się problem, jak oddać to, co się już wydało ... może właśnie w postaci późniejszej uległości?

PS. To dopiero połowa notki, ale z racji wczorajszej Niedzieli Miłosierdzia Bożego, postanowiłem przejść do szczegółów związanych z "unijnym" spotem, dopiero w kolejnej notce.