Ani oświecenia umysłów, ani obudzenia sumień, ani choćby tylko "gromu z jasnego nieba" ...

     Właśnie "nawinął mi się" tekst autorstwa Jazgdyni: "Subiektywna parada kanalii - ciągle aktualne"

http://niepoprawni.pl/blog/7787/subiektywna-parada-kanalii-ciagle-aktualne

Ta "parada kanalii" przypomniała mi tytuł tekstu sprzed 3 lat: "Parada Oszustów", wspominającego o osobach ze świata polityki a przewijających się przez mainstreamowe media, w swoistym pochodzie kłamców i oszustów.

http://normalny.neon24.org/post/16361,parada-oszustow-cz-i

Jednocześnie, jako że miałem na świeżo przed oczami uroczystości kanonizacyjne w Rzymie, skojarzyłem tę "paradę" z delegacją polskich polityków z najwyższej półki: obecnego prezydenta, byłych prezydentów, premiera, marszałków, ministrów ..., którzy - "zamiast milczeć" - skorzystali z okazji, by się znowu promować i to mimo tego, że swoją codzienną postawą zaprzeczają praktycznie wszystkim wartościom, jakie niesie i dzisiejsze wydarzenie i ogólnie religia katolicka, choćby tylko w słowach "naszego" papieża. Nie będę przypominał w szczegółach nauk zawartych w Jego kazaniach. Kto jest zainteresowany zawsze - nie odchodząc nawet od biurka - może sobie sięgnąć po papieskie przemówienia i homilie:

http://mateusz.pl/jp99/pp/

Nakaz z nich płynący dobrze znamy. To obrona krzyża i rodziny, chorych i potrzebujących ... Niestety, praktycznie każdy z członków delegacji państwowej, którą mogliśmy zobaczyć także na spotkaniu z papieżem Franciszkiem, swoją polityczną aktywność poświęcił zupełnie odwrotnym działaniom.

       Choćby taki Bronisław Komorowski, którego wcześniejsze zachowania - zanim doszedł do najwyższych zaszczytów - niewiele odbiegały od zachowań, z jakich zasłynął jego wieloletni przyjaciel Janusz Palikot. Ukoronowaniem zaś - jeśli tak to można w ogóle nazwać i zdając sobie sprawę, że takich ludzi "stać na więcej" -  obłudy nie tylko religijnej, braku szacunku dla krzyża, połączonego z uwielbieniem do bolszewików, było jego zachowanie wobec Obrońców Krzyża i wobec samego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu - wtedy gdy już był pewny swojego wyboru na prezydenta. Nie powiedział też ostatniego słowa, podejmując próby oddania hołdu bolszewickim najeźdźcom w Ossowie. Wspierając obżydliwy atak podburzonej przez jego mentorów i mentalnych przyjaciół, "młodzieży"  na "nienawistnie klęczących i nienawistnie modlących się" Obrońców Krzyża, jednoznacznie pokazał komu i czemu zamierza wiernie służyć. No a czy można nie posądzić o hipokryzję Lecha Wałęsę, teraz czekającego na "obrazek" od papieża, skoro już nie raz zachował się tak jakby miał pretensje do całego świata a szczególnie do Matki Boskiej, że się komuś ukazuje, ale bez niego w klapie? Podobnie Aleksander Kwaśniewski, podjudzający Marka Siwca, by na ziemi kaliskiej parodiował Tego, kto właśnie dzisiaj został ogłoszony świętym. O "zasługach", jakie położyła Ewa Kopacz, by utrudnić życie "chorym i potrzebującym", można pisać książki a jej "na metr w głąb" przekopanego sumienia niejedna kanalia by się nie powstydziła - nawet jej bliski przyjaciel od lat, Janusz Palikot. Bogdan Borusewicz również położył olbrzymie zasługi na polu niszczenia zarówno legend "Solidarności", jak i innych postaci z naszej przeszłości - prawie jak Donald Tusk. Tylko że ten obecny premier, dysponując większymi możliwościami, oprócz tego i walki z krzyżem, dodatkowo zaangażował się w niszczenie polskiej rodziny, polskiej tradycji, polskich wartości, wykorzystując pełnię swoich uprawnień m.in. ustanawiając ministerstwo edukacji ... seksualnej, d/s równego traktowania ... pedofilów oraz wpuszczając do szkół, przedszkoli i żłobków edukatorów mających tymże pedofilom zapewnić stały dopływ świeżego "mięska", czyli chłopców i dziewczynek w wieku od kilku miesięcy do pełnoletności - w czym wspiera go różnej maści lewactwo, także z tytułami profesorskimi, także podające się za filozofów, etyków a walczące obecnie o mandaty europosłów. Pamiętajmy również, że Donald Tusk nie tak dawno temu przecież obiecywał członkom swojej partii, że "klechom" ON nie będzie się kłaniał! I to z takim właśnie ukrytym bagażem przybyła - w swej bezczelności - do Rzymu, do papieża, ta "nasza" emanacja społeczeństwa, ta "elita" polityczna. I co się dziwić, że widząc tę Elitkę Czerwonych Gnojków, najpierw normalnemu człowiekowi przyszła do głowy myśl, by w takim dniu jak dzisiejszy, otrzymać jakiś znak z Nieba. I wcale nie przyszedł mi do głowy precyzyjny "grom z jasnego nieba"! Wystarczyłby cud nagłego obudzenia sumień, oświecenia ich umysłów, który by spowodował, że już z pokładów samolotów wracających do kraju wysłaliby SMS-y z radosną nowiną, ku pokrzepieniu naszych serc, powiadamiające o swoich dymisjach, zapewniające, że już nigdy więcej nie będą szkodzić Polsce, więc wyrzekają się na przyszłość zajmowania jakichkolwiek publicznych stanowisk i funkcji ...

Ech! Rozmarzyłem się ...

Ma rację Jazgdyni: "Subiektywna parada kanalii - ciągle aktualne!