Szef IchRuchu kolejny raz wyciągnął w polskim Sejmie pomocną dłoń do Putina i innych pogrobowców KGB, usiłując wywołać awanturę.

      Dzisiejsze, nadzwyczajne posiedzenie Sejmu miało wypuścić w świat pokojowy przekaz poparcia dla Ukrainy, dla jej nowego rządu i dla planów pójścia inną drogą, niż chciał dotąd kroczyć Janukowicz z błogosławieństwem Putina.

     Niestety, zamiast tego, spokojną niemal uroczystą atmosferę, zakłócił popis chamstwa i buty jednej z najbardziej obżydliwych postaci polskiej sceny politycznej, kłamcy, nieudacznika i partacza, chlejącego kiedyś w Rosji wraz z Bronisławem Komorowskim gorzałę z agentami KGB, który ma gdzieś interesy Polski i spokój w Europie ... Bo ON w tym momencie ma ważniejsze sprawy! ON wie, że leci transmisja na żywo, więc by spróbować wyciągnąć siebie z niebytu politycznego, uznał, że musi zareklamować wymyślony na kolanie "europejski" program swojej partii. Czyżby zamarzyło mu się, że znajdzie się - przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - ktoś na tyle niezorientowany w wyskokach jego i jego hartmanowych współtowarzyszy partyjnych, że zobaczy pośród tych zer politycznych, przynajmniej w nim choćby namiastkę męża stanu? A na takiego pozował, przemawiając mentorskim tonem z trybuny sejmowej! A na takiego pozował, przemawiając mentorskim tonem z trybuny sejmowej! Trawestując pewne powiedzenie, można powiedzieć, że wyglądał w tym momencie dosłownie jak gwno, które przyczepiło się do nogawki i udając perfumy, stara się płynąć razem, niezauważone. Fiaskiem więc skończyła się próba udowodnienia, w ramach głoszonej przez nich ideologi gender, że da się zmienić "kulturowo" płeć. Nie da się! Cham jak był pozostał chamem a zamiast męża ... nadal widzimy babę stanu, u której wszystko jest sztuczne - nawet inteligencja.

Patrząc na reakcje posłów po jego wystąpieniu, spotkał się - tak jak na to zasłużył - ze zgodnym ostracyzmem ... Tylko na jak długo, skoro obecna koalicja tak bardzo go potrzebuje ...?

Już mamy odpowiedź: Właśnie Donald Tusk spróbował pójść w ślady swego niedawnego podwładnego i na zakończenie dyskusji sejmowej wystąpił w podobnym palikotowym duchu.

I kolejna odpowiedź. Tym razem u Moniki Olejnik. Ziejąc jadem nienawiści do Kaczyńskich i PiS, zapluwa się Stefan Niesiołowski a Ryszard Kalisz mu sekunduje. Panowie widać uznali, że posiedzenie Sejmu skończyło się już tak dawno temu (bo godzinę!), postawione zadanie zrealizowano, więc można wrócić do normy i znowu szydzić z Kaczyńskich ...

Mamy więc najnowszy program dla Polski autorstwa PO w sojuszu z SLD, TR i DWP:

Godzina bez plucia na PiS, godziną straconą!!!