Nakarmiony przez szewczyka Dratewkę smok Wawelski pękł z chciwości. Nasze euroszewczyki wolą karmić smoka dziewicami, nie myśląc co będzie dalej - gdy dziewic zabraknie.

Pozostając w bajkowych klimatach można, przez pryzmat legendy o smoku Wawelskim, w bardziej wyrazistych barwach zobaczyć zachowania przedstawicieli naszej władzy, całej Unii Europejskiej i NATO.

"... gród księcia Kraka. Był to władca mądry i łaskawy. Jego poddani, plemię Wiślan, wiedli dostatni żywot wśród żyżnych pól i szumiących łąk, wolni od wojen i większych trosk. Dni mijały im na spokojnej pracy, która przynosiła obfite owoce ..."

Zauważamy od razu, że Donaldowi Tuskowi - przez którego praca ludu nad Wisłą jakoś nie przynosi obfitych owoców ... wszystkim "Wiślanom" - daleko do księcia Kraka, dbającego o swój Naród. Zaś nienasycony smok Wawelski, jako żywo przypomina Kremlowskiego potwora, który chętnie pożre wszystko - tym chętniej, jeśli otrzyma to w formie daniny (a jak nie, to sam sobie weźmie):

"... potwór, wielki jak kościelna dzwonnica, ziejąc żywym ogniem nadleciał nad wzgórze i zamieszkał w skalnej jamie pod samym Wawelem. Gdy wzbijał się w powietrze, cień jego skrzydeł padał na cały gród, a ryk przerażający bardziej niż grzmot piorunów odbijał się echem po lasach. Gdy kroczył po ziemi, zostawiał na niej ślady tak wielkie, że dziesięciu ludzi nie mogło ich otoczyć, trzymając się za ręce. Całe cielsko bestii pokrywała łuska twardsza niż najtwardsza zbroja, a łeb ogromny jak drabiniasty wóz wieńczyła para rogów. Wkrótce stało się jasne, że bestia zrobiła się głodna, bo z pastwisk każdego dnia zaczęły ginąć zwierzęta. A któregoś ranka stała się rzecz tak straszna, że Wiślanie do reszty stracili nadzieję na normalne życie po rządami smoka. Potwór porwał do swojej jamy parę młodych pasterzy ..."

sokolowska.wordpress.com/2009/09/24/smok-wawelski-legenda-krakowska/

I tu przychodzą na myśl losy nie tylko Afganistanu i Gruzji, ale także ostatnie słowa Prezesa IPN-u, ś.p. Janusza Kurtyki, wypowiedziane tuż po konferencji katyńskiej, jaka miała miejsce 6 kwietnia 2010 roku, gdy wyszedłszy z tej konferencji bardzo zdenerwowany, ostrzegał:

„Demontaż państwa już się skończył. Teraz zaczną znikać ludzie”

www.xami.pl/blog/69/janusz-kurtyka-demonta%C5%BC-pa%C5%84stwa-zako%C5%84czony-teraz-zaczn%C4%85-gin%C4%85%C4%87-ludzie/

Ostatnie dni pokazały, że słowa te mogą dotyczyć nie tylko Polski, ale także Ukrainy. Wydawało się, że Ukraina ma już najgorsze za sobą i wreszcie wkroczy na nową drogę ozdrowieńczych przemian. Niestety, okazało się, że zdecydowanie Ukraińców, by rozpocząć od lustracji, dekomunizacji, rozliczenia złodziei i wprowadzenia zdrowych, uczciwych zasad funkcjonowania gospodarki i biznesu, przestraszyło bardziej, nie Kreml, ale "Warszawę" a może i Brukselę. Jak to się stało, że choć ze wszystkich prawie stron napłynęły deklaracje poparcia dla proponowanych przemian, to nastąpił nagły zwrot sytuacji geopolitycznej wokół Ukrainy i nagle nikt nie wie co będzie dalej - zanim kremlowski "smok" się nie nasyci! Chętnych i odważnych, którzy sprawiliby, że kagiebowski potwór straciłby wreszcie nie tylko apetyt, ale i zęby, nie widać. Niestety, wstyd to powiedzieć, ale nasza imitacja szewczyka Dratewki także się nie popisała i zamiast nakarmić smoka baranem wypełnionym siarką i jadem nienawiści do własnego (teoretycznie) kraju, wolała barana chronić, by baran wcześniej pogoniony przez Naród, mógł wrócić ... trzymając smoka za ogon.

"Jeśli tego nie poprzecie, to będziecie mieli stan wojenny, będziecie mieli wojsko. Wszyscy zginiecie - powiedział wyraźnie zdenerwowany Radosław Sikorski, wychodząc z piątkowego spotkania z przedstawicielami opozycji. Uchwyciła to kamera telewizji ITV. Kiedy dziennikarz zapytał Polaka, czy zdołał przekonać opozycjonistów do poparcia umowy z władzami, rzucił tylko krótko: "Nie wiem" ..."

www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zostala-ranna-pisala-umieram-sanitariuszka-olesia-dochodzi-do-siebie,400518.html

       Tak więc pozostał, osamotniony na razie i w gruncie rzeczy bezbronny, ukraiński lud ... Pamiętając jednak atmosferę Majdanu i słowa jakie tam padały, sądzić można, że bezbronny chwilowo, tylko wobec ewentualnego nagłego niszczycielskiego ataku, nie tracący nadziei w zwycięstwo - gdy przyjdzie walczyć o wolność w powstaniu narodowym. Tylko, że skala zniszczeń i niepowetowanych strat w ludziach, będzie wtedy znacznie większa. Bo krymska przekąska tylko wzmoże apetyt.