Któż inny, jak nie Nasz Bul z Naszą Nadzieją, powinien zasłużyć, za swoją poetycką twórczość, na statuetkę w konkursie im. Wisławy Szymborskiej!
Wręczona wczoraj wieczorem po raz pierwszy, nagroda im. Wisławy Szymborskiej dla najwybitniejszej książki poetyckiej roku, przypadła - ex aequo - Krystynie Dąbrowskiej i Łukaszowi Jaroszowi.
Zakładano, że laureat, podczas gali w Małopolskim Ośrodku Sztuki w Krakowie, otrzyma statuetkę wzorowaną na wyklejankach poetki oraz 200 tysięcy złotych. Jak można było zauważyć, statuetki nie podzielono a wręczono całe dwie. Niestety nie wiem, czy te 200 tysięcy też podwojono czy jednak, podzielono ...
Przewodniczący międzynarodowej kapituły nagrody i jednocześnie prezes Polskiego PEN Clubu, Adam Pomorski, opowiedział, że w swych poszukiwaniach zwycięzcy, postawiono na oryginalność przedmiotu autoironicznego. No i efektem tych poszukiwań okazały się dwa dzieła: "Białe krzesła" i "Pełna krew", o których nieco można przeczytać na stronach:
lubimyczytac.pl/ksiazka/169462/biale-krzesla
lubimyczytac.pl/ksiazka/135661/pelna-krew
"Białe krzesła" -"Codzienność w poezji niech będzie jak białe plastikowe krzesła pod Ścianą Płaczu. To na nich, nie w ozdobnych fotelach, modlą się starzy rabini, czołami dotykając kamieni w murze."
"Pełna krew" - "... poetycko podsłuchane opowiadania babci czy sąsiada pozwalają poszerzyć świat współczesny o perspektywę historyczną - rzezi na Ukrainie, głodu, egzekucji Żydów i okrucieństw partyzantki. W świecie tym czai się diabeł i zło, gniew i strach, przywoływany bywa Bóg i pytania o jego obecność ..."
Nie wiem czy byli aż tak zafascynowani tymi plastikowymi krzesłami i podsłuchanymi opowiadaniami, że nie zauważyli nawet jak im wyszło biało - czerwono. A patrząc na zgromadzone tam towarzystwo ... takie narodowe, polskie klimaty, raczej napawają ich odrazą, bo od razu kojarzą się z tym wstrętnym, cierpiętniczym, pisowskim hurrapatriotyzmem. Tego im Wisia nie wybaczy!
Przecież można było inaczej. Zamiast tyle szukać, nie wiadomo gdzie, wystarczyło spojrzeć w górę a tam unosi się nad całym krajem ten co to oże jak morze:
To On przecież nagrodził Ją Orłem Białym - choć niestety nie zdążył obdarzyć jej także Morzełem Ornym
i zjeść razem z Nią Jego Czekoladowego Ptaka.
Jak tylko dowiedział się, że statuetka będzie stylizowana na liściach:
s.lubimyczytac.pl//upload/books/24000/24147/155x220.jpg
to najpierw chciał, żeby (z) liścia mu sprzedał Owsiak, ale skończyło się tylko na barwach ochronnych:
odyssynlaertesa.files.wordpress.com/2013/05/orzec582-moc5bce.jpg
w co wciągnął swego najbliższego doradcę,
kochającego Stalina, jak ON i ich mentor/doradca
fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/27139_10151564043825340_450078238_n.png
a także Obecna Jedynie Duchem, zdalna sprawczyni tego całego przedsięwzięcia, pisząca kiedyś o ustach czerwieńszych od malin, które może mieć jedynie Jej Najukochańszy Towarzysz Stalin.
Ponadto, twórczość Tego Którego Nie Wybrali, jest tak oryginalna i autoironiczna - jeśli tylko nie jest napisana przez jego doradców - że łatwo by się na niej poznał każdy członek kapituły, nie tylko zimny Szwed lub gorący Hiszpan, ale i nawe zbigosowany, po ostatniej wizycie międzypaństwowej, Amerykanin,
Wystarczyłoby podrzucić im nawet drobne fragmenty z Jego poezji:
pl.wikiquote.org/wiki/Bronis%C5%82aw_Komorowski
a statuetka byłaby Jego, bez dwóch zdań:
Dajmy się więc porwać, z (nie) Naszym Bulem i Nadzieją, tym wiekopomnym dziełom i wsłu(nowak)ąc się w Niego:
"Jednoczymy się w imieniu całej Polski z narodem Japoni w bulu i w nadzieji na pokonanie skutków katastrofy":
jaką jest dla nas ON, mający ochotę na wszystkie panie, nawet jeśli to kaszaloty lub walenie:
"Wielkie dzięki, drogie panie, wielkie dzięki koleżanki, za poparcie, za zachętę bym w wyborcze stawał szranki. Wielkie dzięki, ale przyznam, że gdy tyle pań dookoła, nie wybory mi się marzą, ale inne kwestie zgoła."
"Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były… kaszaloty."
"Lech Wałęsa zuch! Starczy na tych dwóch. Tutaj stoi Lech! Starczy i na trzech."
"Kto ma za sąsiada niedźwiedzia, ten musi się liczyć, że albo mruczy, albo warczy."
"To nie żadna wpadka oddać głos na Radka. Tym bardziej nie wiocha, gdy się Bronka kocha."
"Kiedy wybieramy się na dalekie polowanie, ważne jest, żeby nasze domy, nasze żony i dzieci były bezpieczne. Wtedy poluje się lepiej."
"Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna"
"Szarża szwoleżera miała przynieść prezydentowi zwycięstwo, a przyniosła pudło. Nie można być kowbojem, który z biodra, nie pytając, kto zacz, a dopiero potem pyta, do kogo strzelał"
"Mógłbym – i pewnie łatwo by mi to przyszło – zrewanżować się podobną wypowiedzią, ale to nie ma sensu. Uważam, że prawda leży tam, gdzie leży, a nie pośrodku. Polski Sejm przedstawił swoją wizję historii i dzisiaj na tego rodzaju niemądre odpowiedzi, odpowiedź może być tylko jedna. Albo wyniosłe milczenie, albo zaproszenie do dyskusji. Do rozmowy merytorycznej, a nie pełnej emocji i niechęci."
"Prezes Urbański chyba jest ze służb specjalnych, bo zna dokumenty, których ja nie znam. Gratuluję mu, że wnika tak głęboko. Nawet głębiej niż prawda, bo takich dokumentów ja nie znam jako wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej."
"Zamiast trzech milionów mieszkań mamy trzy miliony podsłuchów, inwigilacji, prowokacji, podglądów i innych przyjemności zafundowanych nam przez PiS."
"W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem."
"Wąsy mają to do siebie, że odrastają."
"Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa."
A czy znajdzie się ktoś komu nie zagotują się wszystkie szare komórki, gdy podda analizie tak głębokie i osobiste przemyślenia:
"Powinna być finansowana, ale państwo ma prawo traktować wydatek z budżetu jako swoistą inwestycję, więc na pewno nie w stosunku do wszystkich, tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowanie, czyli to jest, wychowane na dobrych obywateli w przyszłości."
także te z wątkiem erotycznym:
"Jest niemożliwe, aby po zdradzie, tak powiem przedmałżeńskiej, bez aktu pokuty, narzeczony, który zadał się z panią lekkich obyczajów mówił: chodź, chodź na randkę do Platformy."
autoerotycznym:
"Polska powinna, oczywiście, uczestniczyć w polityce Unii Europejskiej, ale nie ma żadnego powodu, że tak powiem, żebyśmy tutaj wsadzali palec między drzwi."
lub mocniejszym porno, opisującym w kilku zwięzłych słowach to, do czego wyrażenia, inny artysta potrzebował aż całą rzeźbę wydłubać i postawić koło pomnika wdzięczności Przyjaciołom Patrona Konkursu:
"Polityka, szczególnie wtedy, kiedy się sprawuje władzę to trochę tak jak na froncie. To mój ojciec opowiadał z czasów wojny, że na froncie stosowało się metody lekkiego spustu, w sytuacji, kiedy się widziało, że żołnierze zachowują się w sposób karygodny, czy niebezpieczny dla cywilów na przykład. Rzeczywiście w Platformie stosuje się w tej chwili metodę lekkiego spustu, to znaczy eliminuje się w jakiejś mierze możliwości funkcjonowania w ramach klubu, w ramach partii, dając jednak możliwość pewnego wyjaśnienia tej sprawy już będąc poza strukturą partii, czy klubu parlamentarnego."
d.naszemiasto.pl/k/r/33/9e/525fcc531034b_o.jpg
No i najbardziej autoironiczne zdanie, jakie udało się Jemu popełnić:
"W katastrofie smoleńskiej najważniejsze było to, że podjęto próbę lądowania w warunkach klimatycznych braku widoczności, w których absolutnie ta próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Niestety, w moim przekonaniu sprawa jest w sposób arcybolesny prosta."
być może wtedy, gdy uniósł się w oparach absurdu:
"Państwo polskie w obliczu dramatu katastrofy pod Smoleńskiem i jej skutków zdało egzamin. Trzeba dzisiaj wszystkim obywatelom państwa polskiego powiedzieć, że zdaliśmy razem ten trudny egzamin i mamy prawo być dumni ze współczesnego państwa polskiego."
Czyż te krótkie żołnierskie słowa, nie mówią wszystkiego o Nim:
"Miał wiele walorów, wiele zalet, ale niewątpliwie był bardzo uwikłany w lojalność wobec własnego brata."
Jemu takie uwikłania były obce ... bo - patrząc na ostatnie wybory regionalne w Platformie, szczególnie na te na Dolnym Śląsku - można powiedzieć, że jest On także wizjonerem:
"Jesteśmy w rękach drobnych cwaniaczków, drobnych pijaczków, którzy sięgają po najwyższe funkcje, także na poziomie regionów."
On nawet dylematy związane z czasem przewidział:
"Gdy spytasz PiSowca, która jest godzina, odpowie: nie wiem, to Platformy wina."
Okazało się, że jednak jest winna - wszystkie "czasy" ich człowiek, by mieć czym się wymieniać, niczym Indianie koraliki
fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/482626_244242772380589_666630269_n.jpg
Jedno mnie tylko zastanawia. Gdyby rzeczywiście został tym laureatem, to ...
Autorytetom zastępczym: Stop!
Jak mądre - to pochwal i powiedz innym, a jak złe to ... też powiedz innym a mi zwróć uwagę! Ale: Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.